Forum poświęcone wszystkiemu. Jeśli nudzi Ci się to konciecznie musisz tu częściej wpadać ^^
bo w przyrodzie stety albo niestety panuje hierarchia.
jedni nadają się do rządzenia innymi, a innych powołaniem jest usługiwanie.
posłuszeństwo drugiemu zależy od jego charyzmy, która może być trwała, lecz jest zazwyczaj tylko czasowym zauroczeniem. najgorsze są osobniki, które wymuszają posłuszeństwo na innych siłą, bądź szantażem. albo też żerują na czyjejś naiwności, lub bezradności. gdy "ofiara" zrozumie jaka jest prawdziwa twarz jego "przywódcy" nie wzbudza on wtedy szacunku, tylko strach oraz nienawiść i prawie zawsze odwet za wymuszanie posłuszeństwa wiąże się z zemstą. z despotycznymi zachowaniami u ludzi należy walczyć, bo najczęściej naruszają one czyjąś wolność, a ich sprawcy nie do końca rozumieją, że nie powinni zachowywać się tak, jak się zachowują.
paradoksalnie- w wielu kulturach od wieków wysokie kasty, szanowane grupy społeczne, elitarni wojownicy, lub duchowieństwo nazywali siebie "sługami"- bogów, władców, lub narodów. Biblia Szatana mówi np, że jeśli chcesz być kimś naprawdę wielkim, musisz uznać wyższość kogoś innego. (oczywiście kogoś, kto na to zasługuje.)
pasuje ?
Offline
Osz ale pierdoliła wykładzik...
Ale powiedziałaś wszystko tak dobitnie!!
Ale dzisiaj się nad tą kwestią załamałam!!!!
Wręcz mnie to przeraża i chciała bym z tym walczyć, ale po chwili zastanowienia co ja kurcze mogę?
Jestem słabą jednostką w tej okrutnej rzeczywistości!!
T T
Offline
cóż najwyraźniej akurat miałam wenę i napisałam o czymś co mnie rajcuje.
żeby Cię pocieszyć, mogę dodać, że na szczęście na świecie istnieje coś takiego, jak awans i degradacja. oznacza to, iż nikt nie musi być do końca życia czyimś sługą, ale też nikt nie jest obdarzany na zawsze władzą. chyba że taka osoba naprawdę jest dobra w tym, co robi i lubi to oraz ma przyzwolenie innych. wszystko sprowadza się do tego, by znać swoje miejsce w hierarchii i robić to, co do ciebie należy, znając jednocześnie swoją wartość i nie umniejszając swojej godności. by the way... trzeba mieć marzenia i ambicje. nie chore, ale zawsze...
Offline
Co mnie zastanowiło dzisiaj: właśnie czytam jakiś portal antyklerykalny i natrafiłam na podejrzaną informację, o której jest jakoś cicho w mediach i książkach. otóż od dawna wiadomo, że papieżem przed Janem Pawłem II był pewien koleś imieniem Albino Luciani, (Jan Paweł I). Wszyscy wiedzą, że jego pontyfikat trwał tylko 33 dni. Dlaczego ?
1978 r.
Papieżem zostaje Albino Luciani , człowiek niezwykle skromny, postępowy i uwielbiany przez masy , którego pontyfikat trwał tylko 33 dni.
Zgadzał się na stosowanie śródków antykoncepcyjnych, dopuszczał kapłaństwo kobiet, sprzeciwiał się celibatowi.
Postanawia zniszczyć mafijne struktury watykańskich finansów, a następnie oczyścić Watykan i Kosciol z oszustów i
aferzystów. Sporządza listę 121 purpuratów watykańskich do natychmiastowego zdymisjonowania. Tuż przed rozpoczęciem zaplanowanych czystek umiera 28 września po "zjedzeniu niestrawnego posiłku". Nie przeprowadzono sekcji zwłok. Jego testament ginie w tajemniczych okolicznościach.
źródło: http://www.antyklerykalisz.pl/artykuly/ … stanu.html
z Wikipedii można natomiast dowiedzieć się, że JPI oficjalnie zmarł na atak serca. za życia znacznie różnił się od swoich poprzedników, którzy byli despotyczni, mieli manię wielkości i kochali opływać w luksusy. chciał zmienić dotychczasowy nieprzyjazny stosunek kościoła do zwykłego codziennego człowieczeństwa każdego z ludzi.
Znając mroczną historię Kościoła... czy was to wszystko nie zastanawia ?
Offline
Uch dane znów dzięki tobie stałam się inteligentniejsza za co dziękuje...
Papierz JPI mi się zdecydowanie podoba.
Fakt zastanawiające..
Musze nad tym pomyśleć
Offline
ja tam wolałam pierwszą wersję. pierwsze wersje zawsze są lepsze.
chociaż teraz to już mnie to wszystko powinno pierdolić...
ale to prawda, gdyby ten gościu żył dalej mogłoby być naprawdę zajebiście na świecie.
Offline